Test i recenzja maseczki Glamglow Gravitymud

Maseczka z węgla aktywnego sprawiła, że jak nigdy pokochałam się z maskami do twarzy i zaczęłam ich regularnie używać.

Nigdy nie lubiłam maseczek do twarzy, zazwyczaj męczyło mnie ich używanie bądź po prostu zapominałam o byciu systematyczną przy ich stosowaniu. Odkąd w moje ręce wpadła maseczka z węgla aktywnego peel of,f zupełnie zmieniłam zdanie na temat masek do twarzy. Mam ich już kilka od maski z glinki po maski z błota morza martwego. Dużo czytałam na temat maseczek Glamglow, zaciekawiona ich działaniem postanowiłam sprawić sobie z drogerii Pachnidełko fioletową maseczkę Glamglow Gravitymud ujędrniającą typu peel-of. Miseczkę otrzymamy w zestawie z pędzelkiem, który znacząco ułatwia aplikację.

Maseczka po otwarciu sprawia wrażenie zwyczajnej, białej maski o przyjemnym zapachu kokosowego drinka. Cała magia i fenomen maseczki zaczyna się, kiedy nałożymy produkt na twarz, z każdą minutą maska robi się coraz bardziej metaliczna i przypomina czyste srebro. Maska całkowicie zastyga na twarzy i po około 20-30 minutach możemy ją ściągnąć jednym ruchem. Maseczki peel off różnią się od tych tradycyjnych właściwie wszystkim. Mają żelową formułę, która zastyga na buzi, tworząc przezroczystą powłokę, którą po kilku minutach “odrywamy” od skóry płatami. Dodatkową zaletą maseczki peel off jest komfort i czystość łazienki. W przypadku maseczek tradycyjnych potrafiłam wybrudzić całą umywalkę i wszystko dookoła 🙂

Glamglow Gravitymud to maska ujędrniająca. Rewolucyjna formuła, która po wyschnięciu ma śliczny srebrny kolor, łączy w sobie wyjątkowo specyficzne składniki ujędrniające i modelujące kontur twarzy. Po usunięciu maseczki, skóra jest gładka, a twarz ma wygląd super sexy i tak właśnie jest! Buzia po użyciu maski Glamglow wygląda apetycznie i zdrowo.

23 komentarze

Podobne wpisy