Dawno nic tutaj dla Was nie pisałam. Jeżeli śledzicie mnie na instagramie @fit_porcelain, to zapewne dotarła do Was informacja, że spędzałam urlop w Zakopanem. Urlop rozpoczęliśmy dokładnie 1 lipca w moje urodziny i ten czas starałam się spędzić jak najdalej od internetu.
Do tej pory wakacje spędzaliśmy za granicą. Trzy lata temu byliśmy w Grecji na Krecie (relacja z pobytu tutaj). Dwa lata temu wybraliśmy równie wakacje w Grecji, stawiając na kierunek Zakynthos (relacja z pobytu tutaj). W zeszłym roku jako nasz wyjazd poślubny polecieliśmy na Majorkę (relacja z pobytu tutaj). Na początku tego roku odwiedziliśmy Ustkę (relacja z pobytu tutaj) oraz Hotel Kocierz (relacja z pobytu tutaj). Miesiąc temu rocznicę naszego ślubu spędziliśmy wraz z Polą w Trójmieście (relacja z pobytu tutaj). 1 lipca w moje urodziny wraz z moim bratem i jego dziewczyną pojechaliśmy na tydzień do Zakopanego. Zatrzymaliśmy się dokładnie w miejscowości Suche.
To był mój pierwszy wyjazd do Zakopanego i na pewno nie ostatni. Pierwszego dnia pogoda była bardziej zimowa jak letnia. Przywitała nas temperatura wahająca się około 7 stopni i pochmurne niebo. Na szczęście taka pogoda nie trwała długo i już w poniedziałek zwiedzaliśmy Gubałówkę. Kolejnego dnia pogoda robiła się coraz ładniejsza, zaszliśmy nad morskie oko. Cudowne miejsce, które niestety z powodu ogromnej ilości turystów traci swój urok. Widok na morskie oko przypominał bardziej openera niż Tatrzański Park Narodowy. Na środę zaplanowaliśmy wjazd na Kasprowy. Tu również nie obyło się bez ogromnych kolejek, na szczęście bezchmurne niebo na szczycie pozwoliło nam zobaczyć cudowne widoki. W czwartek trafiliśmy idealnie z pogodą, spływ Dunajcem ze Sromowców Niżnych do Szczawnicy w pełnym słońcu to było to! Pod koniec tygodnia pogoda niestety uległa załamaniu, idąc szlakiem w kierunku Giewontu, zaskoczyła nas burza i musieliśmy wracać na dół. Ostatniego dnia odbyliśmy długi spacer Doliną Chochołowską. Wieczorami spędzaliśmy czas w karczmach, zajadając się regionalnymi smakołykami i odwiedzaliśmy również termy Szaflary oraz termy Chochołowskie. Do domu wróciliśmy w niedzielę wieczorem. Mimo strasznego ruchu udało nam się przejechać tę trasę w 6 godzin.
Jak widać urlop w Polsce może być równie udany, jak ten za granicą. Warto planować aktywnie czas i wykorzystywać każdą chwilę urlopu na maksa.
Promieniejesz kochana! Cieszę się, że ten związek Ci tak służy 🙂
Śliczne zdjęcia…wspaniale wyglądacie😍
Uwielbiam to miasto! Ma cudowny klimat i wiele uroku. Świetne zdjęcia! 🙂